Wczoraj przejechałem ponad 68 km. Czułem, że mogę więcej zrobić kilometrów, więc dzisiaj poszedłem na całość i zaliczyłem moją pierwszą 100tkę.
Już od jakiegoś czasu nosiłem się z objechaniem w koło Orwskiego Jeziora. Dzisiaj tego dokonałem. Niestety warunki sprzyjają do jazdy wyłącznie po asfalcie. Pod koniec eskapady zafundowałem sobie najgorszy odcinek trasy, czyli podjazd na Gubałówkę od strony Kościeliska.
Kilka dzisiejszych zdjęć.
Coś zdjęcia architektury mi nie wychodzą ponieważ kościoły i kapliczki się walą. Następnym razem robie zdjęcia bez pomocy przydymionych szkieł okularów :)
Pozdrawiam.
Komentarze (5)
No tak ... niech jak najdłużej te wszystkie plany co opisałeś ucichną ...
W Starym Smokovcu jeszcze nie byłem. Penetruje zachodnie tereny Słowacji bo jakoś mnie w tamte rejony ciągnie. Na Podhalu robi się strasznie tłoczno. Dużo się tu buduje pensjonatów (deweloperka hula). Dzianisz ma zostać przeorany drogą szybkiego ruchu. Na razie nie wiadomo co będzie z drogą, po buntach we wsi, wszystko ucichło :D Na Magurę Witowską mają wyciągi narciarskie podobno budować. Są już wkreślone nawet na mapach turystycznych:D ale obecnie teraz jest tam las :D
Oj piękna trasa. Tamtędy jeszcze nie jechałem, ale byłem na rowerze w starym smokovcu - i wiem takie tam są podjazdy :) Godzinę podjeżdżania, poczym 10 minut szaleńczego zjazdu :] Szkoda, że Ci pogoda nie dopisała, u nas nie było ani jednej chmurki. No i gratulacje setki :)
Student geodezji na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie, na którym zrodziło się zamiłowanie do kolarstwa górskiego. Moją domeną są krajoznawcze wycieczki rowerowe. Z reguły pcham się tam gdzie drugiego człowieka ze świecą szukać. W międzyczasie lubię posłuchać jakiejś El-muzy np. http://el-stacja.midimania.pl/